Martwa natura – ku przetrodze i na pocieszenie ;)

Dlaczego martwa natura? Nigdy nie lubiłam tego określenia, wolę angielskie „still life”.

Z racji olbrzymiej ilości jabłek, zalegających w domu, postanowiłam namalować kilka, i tak oto powstała moja pierwsza martwa – pierwszy raz malowałam akwarelę z modelu ‚na żywo’.  Przy okazji przetestowałam nowe farbki – kupiłam kilka kostek ‚White Nights’, nowy pędzel i papier Winsor & Newton Artist’s. Efekt – jak widać.

Bez tytułu

Co rzuca się w oczy przede wszystkim? Zły dobór kolorów. Tło jest zbyt czerwone, przez co jabłka nie wychodzą na pierwszy plan, miska zaś sprawia wrażenie oderwanej od rzeczywistości.Myślę, że tło mogłoby być bardziej stonowane, mniej nasycone. Miska mogłaby być bardziej szklana – zbyt niedbale ją namalowałam. Jabłka same w sobie wydają mi się całkiem udane, z przyjemnym światłocieniem. Cały obrazek jednak sprawia wrażenie niedbałego i niespójnego.

Kilka słów należy się tutaj farbom – kostkami jestem zachwycona, co dziwne, bo zawsze wolałam tubki. Do tej pory jednak jedyne kostki z jakimi miałam do czynienia, to był Karmański, polskie farby, stosunkowo dobre i tanie, niestety mają bardzo słabe nasycenie kolorów, i ciężko się nimi maluje. Ponieważ były to moje pierwsze farby, zakupione jeszcze na studiach, dość skutecznie zraziły mnie do akwareli w kostkach. Ostatnio jednak pociągnęła mnie ich wygoda, brak konieczności wyciskania farb z tubek i o wiele mniej zabawy z rozkładaniem całego majdanu, dlatego zainwestowałam w kilka kostek White Nights, dokładnie  cztery – Lemon Yellow, Madder Red, Bright Blue i Red Ochre. Tak naprawdę, obrazek wykonałam tylko tymi czterema kolorami, i być może był to błąd. Same farby jednak są genialne, miękkie, bardzo łatwo się nabierają na pędzel, dają mocne kolory. Na pewno kupię więcej.

Mniej pochwał mam na pewno dla papieru. Tak naprawdę, to wcale nie mam dla niego pochwał. Miał być blok klejony z czterech stron, w rzeczywistości kartki są tak słabo klejone, że fruwają niemal luźno. Papier dość szybko wysycha, przez co trudno jest malować mokre w mokre. Wysoka gramatura (300g/m2) oraz dość mocna faktura sprawia że papier prawdopodobnie bardzo dobrze się nadaje do suchych technik, ale ja mam dość wodnisty sposób malowania, i niestety, do tego celu się zupełnie nie nadaje. Farba słabo się rozpływa, nie wsiąka, robią się nieładne plamy. Plusem jest to że nie faluje. Ma również drugą stronę gładką, więc dam mu jeszcze szansę, ale raczej jestem na nie. Mam wrażenie, że ten obraz wygląda tak kiepsko właśnie rzez papier… 😉

Na koniec model ‚na żywo’, oraz moje stanowisko pracy 😀

IMG_3965IMG_39673

About patriszkarch

Dostałam od życia kilka prezentów: wrażliwość na piękno, ukochanie dla świata, uwielbienie dla życia i umiłowanie dla pisanego słowa. Wszystkim co mam - dzielę się.

Posted on 20 listopada 2013, in Art - poem and tagged , , , . Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.

Dodaj komentarz

Pokolenie Ikea

Cześć. Jestem Piotr C. Jestem blogerem, pisarzem i opowiadam historie. Moja najnowsza powieść to OSTATNIE TANGO. Zatańcz ze mną.

Chwile ulotne

wszystko jest poezją...

nanibo

"Make art not war"

Ławki uliczne

Prezentujemy ławki uliczne oraz inne meble miejskie

Blog o Malarstwie - techniki i produkty malarskie

Blog o malarstwie - techniki, materiały, informacje

CyberJogin

Każdy przejaw ruchu to emanacja wszechobecnej świadomości której jesteśmy częścią. Czerp wewnętrzną moc u jej źródła.

Życie to gra

Into the wild.

Gdybym dorosła

rzecz o tym jak wziąć odpowiedzialność za swoje życie i zacząć się nim cieszyć

Jb's home

Just another WordPress.com weblog

Nieznane brzegi

Dziennikarstwo i komunikowanie masowe. Opisuje Karol Kostrzewa

Rozwój i Świadomość

There are no ordinary moments...